niedziela, 16 marca 2014

rozdział 2

Czytasz = Komentarz

Perrie's POV

Obudziły mnie promyki słońca przedostające się przez moje okno do pokoju. Nie pamiętałam nic. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Wiedziałam że muszę  wstać. Wygrzebałam się z łóżka i usiadłam na jego końcu. Warknęłam niezadowolona kiedy słońce oślepiło mnie. Jak najszybciej mogłam podbiegłam do okna i zasłoniłam rolety. Z powrotem wróciłam na łóżko i zamknęłam oczy. W pokoju rozległ się głośny dźwięk telefonu. Nie było to przyjemne dla mojej bolącej głowy. Skrzywiłam się szukając telefonu. Kate dzwoni. Odebrałam telefon i powoli i niechętnie przyłożyłam go do ucha.
-Halo...- Wymruczałam do słuchawki tak jak bym miała zaraz umrzeć albo nie spała przez 3 dni.
- Halo Pezz znowu na kacu.- Zachichotała.
- Taa a czego ty się po mnie spodziewałaś.-  Przetarłam oczy i spojrzałam się w lustro stojące na przeciwko łóżka. Przestraszyłam się. Wczoraj byłam zbyt pijana żeby zmyć mój zazwyczaj mocny makijaż dzięki czemu teraz wyglądałam jak strach na wróble. Do tego dochodzą rozczochrane włosy i proszę postawcie mnie na polu mogę straszyć.
- W sumie to właśnie tego co zastałam. Do rzeczy chce się z tobą spotkać. Za ile będziesz ogarnięta?- Ton jej głosy zmienił się na bardziej poważny ale nadal była spokojna i nawet trochę rozbawiona.
- Daj mi dwie godzinki.- Rozłączyła się. To od niej nauczyłam się wszystkiego. Tego całego zła które teraz we mnie siedzi. Nie mogę winić o to mojego byłego chłopaka. On tylko zaproponował mi to co teraz robię. To ja się zgodziłam. A kim jest mój były? To Zayn... Byliśmy idealni, słodka kochająca się para. Do póki nie stwierdziłam ze nie potrafię już kochać. Nie wiem czy to była prawda bo faktycznie chyba coś jeszcze do niego czuje ale to już i tak nic nie znaczy. Zerwaliśmy i już koniec.
Wstałam i podeszłam do szafy by wybrać sobie ciuchy. Było stosunkowo ciepło więc zdecydowałam ze ubiorę się jak na lato przystało.
Gratulowałam sobie w duchu że udało mi się znaleźć jakieś w miarę  ładne ciuchy w mojej praktycznie pustej szafie. Nie przypominałam sobie nawet kiedy ostatni raz robiłam pranie. Zanim poszłam do łazienki się przyszykować postanowiłam ulżyć swoim cierpieniom i połknąć tabletkę aspiryny. Szybko wróciłam na górę i weszłam do łazienki z powrotem. Zmyłam mój wczorajszy makijaż ,ubrałam się i uczesałam. Czas na nowy makijaż. On zawsze zajmuje mi najwięcej czasu. Niektórzy nazywają mnie tapeciarą ale ja uważam że po prostu o siebie dbam. Zaczęłam od nałożenia bazy. Następnie podkład i trochę różu. Pomalowałam sobie rzęsy i dokleiłam sztuczne a następnie zrobiłam dosyć duże kreski eyelinerem. Poprawiłam się w lustrze i wyszłam z pomieszczenia w którym się znajdowałam. Domyślałam się gdzie Kate chciała się spotkać. Jak zwykle na starych magazynach.
Zbiegłam po schodach i wpadłam do kuchni. Miałam jeszcze pół godziny do wyjścia. Nie byłam głodna ale chciało mi się pić. Wypiłam dosyć pokaźną ilość picia i wstałam. Skierowałam się do salonu i wzięłam swoją torebkę z siedzenia. Wrzuciłam do niej kolejną paczkę papierosów i zapalniczkę. Ubrałam buty i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Dwa razy sprawdziłam czy są dobrze zamknięte a kiedy się upewniłam zaczęłam kierować się w stronę mojego auta. Wsiadłam do środka kładąc torbę na siedzenie obok. Wyjechałam na ulice.
Dotarcie na miejsce zajęło mi około 15 minut. Zaparkowałam pod jednym z magazynów. Wysiadłam i zamknęłam auto. Powolnym krokiem kierowałam się w miejsce spotkania. Wyciągnęłam z torby papierosa i odpaliłam go. Zaciągnęłam się dymem a po chwili wypuściłam go. Patrzyłam przed siebie, dobrze znałam to miejsce. Nikt tu nie chodzi. Jest tu zawsze ciemno i ponuro nawet jeżeli pogoda jest wspaniała. W końcu dotarłam do odpowiedniego magazynu. Na drzwiach napisane były jakieś cyfry. Zapewne był to numer magazynu ale z powodu że nikt nie używał go przez długi czas napis wyblakł i nie dało go się odczytać. Oparłam się o metalową ścianę. Jeszcze raz wzięłam papierosa do buzi i spojrzałam do góry tym samym wypuszczając dym. Usłyszałam czyjeś kroki. Patrzyłam jednak przed siebie ponieważ wiedziałam że to Kate. Uśmiechnęłam się tylko pod nosem i oparłam nogę o metal.
- Witaj.- Głęboki głos dziewczyny który innych wręcz hipnotyzował rozszedł się echem. Było zupełnie cicho tylko czasami słychać było kapanie wody z dachu budynków.
- Witaj Kate.- Odpowiedziałam tak samo głębokim głosem.
- Mam dla ciebie dobrą wiadomość.- Obie uśmiechałyśmy się we charakterystyczny wredny sposób. Może to głupi zabrzmieć ale gdy zaczynałam robić to co robie upodabniałam się do Katie. Teraz zachowuje się dokładnie tak jak ona.
Ona również oparła się o magazyn i patrzyła się przed siebie. Wyciągnęła papierosa i odpaliła go.
- Chcę żebyś teraz ty zarządzała tym gównem co ja. Wyjeżdżam do ameryki ponieważ tam też potrzebują takich jak ja czy ty.- Wyjaśniła zaciągając się dymem
- Będziesz pracować dla innego ganku?- Nasza rozmowa była pozbawiona jakichkolwiek emocji.
- Nie... Nie zapominaj że należymy do najprawdopodobniej największego ganku jaki kiedykolwiek istniał. Ty i reszta jesteście tylko małą jego cząstką.- Zmieniła pozycje i rozejrzała się po otoczeniu.
- No tak.- Odpowiedziałam sucho.- To wszystko?- Spojrzałam w prawo na drogę którą tu przyszłam.
-Nie. Zanim wyjadę mam dla ciebie ostatnie zadanie. Zabijesz go.- Mówiąc to wyciągnęła z swojej torby jakieś papiery i pokazała mi je. Było tam kilka zdjęć jakiś opis... to co zawsze. Gdy przyjrzałam się zdjęciom oczy rozszerzyły mi się a serce zadygotała. Zdjęcia przedstawiały naprawdę seksownego chłopaka. Aż żal go zabić. No cóż trudno. Zaśmiałam się krótko i bezgłośnie.
- Jak na razie nikomu nie udało się go dorwać. Ma u nas dług oraz chyba daje wskazówki policji tak że jeden niewłaściwy ruch a po nas.- Wytłumaczyła. Nie spojrzałam się na nią jeszcze ani razu.- Wchodzisz w to?- Spojrzała się na mnie ale ja nie miałam zamiaru spuścić wzroku z magazynu na przeciwko.
- Hahaha.- Zaśmiałam się ale nie był to miły i przyjazny śmiech. Był to raczej śmiech w geście zażenowania.
- No jasne.- Odpowiedziałam odpychając się od ściany i kierując się z powrotem do pojazdu. Nadal powoli. Nigdzie mi się nie spieszyło.
-Nikomu o tym nie gadaj potem i tak się domyślą.- Kate podniosła głos tak bym ja mogłam to usłyszeć. Nie odpowiadałam jej już tylko pomachałam ręką od tyłu tak by mogła określić czy ją usłyszałam.

***

Odkluczyłam drzwi wejściowe do mojego domu i weszłam do środka. zdjęłam buty i skierowałam się do salonu. Usiadłam na kanapie i wyjęłam akta związane z facetem którego miałam zabić. Jeżeli go nie zabije nie dostane tego czego chce a jeśli zabije będę miała wyrzuty do końca życia. Perrie i co ty teraz kurwa zrobisz. nie obchodzi mnie to muszę go zabić. Przyglądałam się uważnie zdjęciom. na jednym szedł z jakąś dziewczyną za rękę. Na samą myśl że mogą być razem zagotowało się we mnie. Słodka lalunia. Takich nie lubię. Typowa idealna dziewczyna. Mała bezbronna i takie rzeczy. Denerwują mnie takie osoby. Zastanawiałam się czy zaraz po tym jak zabiję go nie zabić jej. Tak tak to będzie podwójna zabawa.
- Louis Tomlinson.- Przeczytałam na głos.
Odłożyłam kartki na bok i zajrzałam do torebki. Była w niej kosmetyczka papierosy i zapalniczka. Jak na taką dużą torbę nosze w niej dość mało.
Podeszłam do szuflady w komodzie i otworzyłam ją. Było tam wszystko czego zwykle potrzebowałam. Pistolety, noże, towar i oczywiście mój "magiczny proszek". Jeżeli chodzi o narkotyki, nie sprzedaje ich. te są tylko i wyłącznie do moje użytku. A no tak nie wiesz co to "magiczny proszek". Wsypuję go osobą do picia a gdy wypiją śpią przez dwa dni. Składu nie mogę nikomu zdradzić. Wyjęłam pistolet i już miałam zamknąć szufladę kiedy w mojej głowie narodził się plan. Wzięłam mały woreczek proszku i zamknęłam szufladę zamykając ją na klucz. Wrzuciłam broń i moją sekretna broń do torby. Uśmiechnęłam się i zasunęłam zamek torebki. Poczułam wibracje w kieszeni oznaczające nowa wiadomość.
Od Kate:
" Ofiara będzie dzisiaj w klubie Black Fox..."
Uśmiechnęłam się na tą wiadomość. No Pezz dzisiaj wieczorem wychodzisz.

*********************************************************************************
Witajciee ;D
Przepraszam ze musieliście tak długo czekać ale sami wiecie szkoła...
Postaram się napisać nowy jak najszybciej!!!

środa, 12 marca 2014

rozdział 1

Czytasz = Komentarz

Perrie's POV

Leżałam na łóżku i grzebałam w telefonie bez przyczyny. Nudziło mi się strasznie. Skupienie na wyświetlaczu telefonu spowodowało to że jak telefon zaczął dzwonić przestraszona upuściłam go a on wylądował na mojej twarzy. Zaśmiałam się cicho i odebrałam telefon.
- Halo?- Powiedziałam radośnie do słuchawki kręcąc głową z niedowierzaniem z poprzedniej sytuacji.
- Halo Pezz możemy wpaść mamy dla ciebie nową. Kate prosiła żebyś jej wytłumaczyła co i jak bo tak w sumie to laska nic nie wie. Ej weź zgadnij kim ona jest?- Danielle słynie ze swojego rozgadania ale dzisiaj mówiła wyjątkowo szybko. Dzisiaj miała dobry dzień. Jaka jest szczęśliwa można było poczuć nawet po drugiej stronie słuchawki.
- Ok zwolnij. Przyjedziecie wszystkie czy tylko ty z tą nową?- Zapytała. W sumie to nie wiele zrozumiałam z jej wcześniejszej wypowiedzi.
- Wszystkie ponieważ dawno się nie widziałyśmy oraz trzeba jakoś przywitać nowicjuszkę.- W jej głosie było można wyczuć troszkę podstępu. Znałam Dan i wiedziałam że gdyby mogła świętowała by co dziennie.
- Hyhu może gdzieś wyskoczymy. Ostatnio miałam dużo do zrobienia ale wracając do tej dziewczyny to kim ona jest?- Z zaciekawieniem wsłuchiwałam się co mówi Danielle
- To nowa dziewczyna Nialla. Nie wiem jak to będzie ale wydaje sie że ona nie będzie tym jednorazowym numerem jak inne dziewczyny  Niallera. Chłopak wydaję się w niej kompletnie zakochany. Właśnie po nią jedziemy. nie mogę się doczekać kiedy ją poznam.-  Z tyło było słychać stłumiony śmiech dziewczyn zmieszany z warkotem silnika. Nie dziewie się im sama bym tak zareagowała na to co mówiła Dani. - A właśnie... Kate mówiła coś że chce żebyś to ty teraz wydzielała nam ludzi bo ona chce zająć się czymś ciekawszym czy coś takiego ale miałam ci nie mówić bo to miała być niespodzianka. Kurwa.- Zachichotałam. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie co to oznacza. Będę czymś w rodzaju kierowniczki a co za tym idzie? Będę miała jeszcze więcej kasy. O takie cos to mi pasuje.
- O matko, o boże, o kurwa mać nie wieże.- Wstałam i zaczęłam skakać po pokoju jak jakaś popierdolona.
- Perrie ogarnij się zachowujesz się jak nastolatka która właśnie dostała bilety na koncert swojego ulubionego zespołu. Po za tym miałam ci tego nie mówić tak ze buzia na kłódkę i nikomu o tym nie gadaj.- Głos Danielle spoważniał przez co uspokoiłam się i usiadłam z powrotem na łóżko.

- Ok jasne za ile będziecie?- Bawiłam się kosmykiem moich włosów.
- Za około 5 minut.- Wyjaśniła.- Ok dobra to ja kończę pa do zobaczenia.- Cmoknęła w słuchawkę a ja rozłączyłam się. Nie lubiłam ckliwych pożegnań.
Z powrotem wróciłam do przeglądania telefonu dzięki czemu czas zleciał mi szybko. Rozległo się pukanie do drzwi. Ledwie wyszłam z pokoju a pukanie rozległo się znowu. Jak najszybciej mogłam zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi.. Zrobiłam to tak szybko że Dan nie miała czasu by przestać pukać a skutkiem tego było uderzenie mnie w czoło. Odskoczyłam lekko do tyłu i z niezadowoloną miną spojrzałam na dziewczyny.
- O matko sory.-  Dziewczyna zaczęła głaskać mnie po głowie i kręcić się dookoła mnie. Powstrzymałam jej ruchy i lekko przytuliłam.
- Jest ok.- Odpowiedziałam uważnie skanując dziewczyny stojące w progu by odszukać nieznajomą mi postać.
- Wejdźcie.- Odsunęłam się robiąc miejsce. Skanowałam uważnie każdą dziewczynę aż w końcu znalazłam tą nową. Ładna blondyna. Szczerze mówiąc zazdrościłam jej urody. Przecież czego ja się spodziewałam to dziewczyna Nialla. NIALLA.
Zamknęłam drzwi i skierowałam się do salonu gdzie siedziały już wszystkie.
-No dobra.- Pocierałam ręce z zaciekawieniem przyglądając się rzekomej dziewczynie której jeszcze nie poznałam.- To jak ci na imię?- Podeszłam do niej i usiadłam naprzeciwko.
-Barbara Palvin.- Uśmiechnęła się szeroko i podała mi rękę. Nie byłam przyzwyczajona do uśmiechania się ale postarałam się być miła. Posłałam jej sztuczny uśmiech.- A ty jesteś Perrie prawda?- Upewniła się.
- Tak z kąt wiesz?- Byłam zaskoczona tym że zna moje imię. Chwilowo zapomniałam że Niall pewnie gadał coś o mnie.
- Mój chłopak bardzo dużo o tobie gadał. Opowiadał mi wszystko. O tym że jesteś jedną z najskuteczniejszych w tej branży że jesteś zajebista i że na pewno się polubimy.- Mówiła to z nieznanym mi wcześniej entuzjazmem. Dziewczyna bardzo chciała mnie poznać.
- Mam ochotę się napić.- Wymamrotałam pod nosem ze małym uśmieszkiem na twarzy.- A wy chcecie coś?- Skomponuj nam jakieś drinki.- Powiedziała Jade udając światowej klasy malarza. Zabawnie w tedy wyglądała.  Skierowałam się do kuchni. Wyjęłam z szafki 6 specjalnie poświęconych na takie rzeczy jak alkohol szklanek które zwykle stały w barku ale po ostatnim piciu nie odłożyłam ich na miejscu. Nie miałam dzisiaj weny twórczej więc postanowiłam dać dziewczyną po prostu wódkę z sokiem. Zrobiłam to tak jak zawsze czyli więcej wódki niż soku bo jak już chlać to porządnie. Takie moje motto.
Wróciłam do salonu gdzie Jade, Jesy, Lee i Dan starały się jak najwięcej dowiedzieć się od Barbary odnośnie jej i Nialla. Podałam każdej po szklance.
-Woow Pezz ależ ty pomysłowa jesteś.- Śmiała się ze mnie Jesy.
-Oj no najważniejsze że w ogóle coś ale mam jeszcze Jacka Daniel'sa w zapasie jak coś.

*********************************************************************************
Hej witam was wszystkich <33
Oto jest pierwszy rozdział. Jak wam sie podoba? Dla mnie taki średni bo nic się nie dzieje ale następne będą coraz bardziej ciekawsze.
Komentujcie ;**

poniedziałek, 10 marca 2014

Prolog

Moje dzieciństwo było idealne. Przynajmniej tak mi się wydawało. Byłam słodką małą rozpieszczoną dziewczynką. Spałam na łóżku z baldachimem w wielkim pokoju. Ubierałam się jak księżniczka i zachowywałam się podobnie. Moi rodzice mieli dużo kasy. Za dużo. Miałam nawet własnego lokaja.
Wszystko zaczęło się w szkole średniej. Tam poznałam mojego byłego chłopaka. Nie jesteśmy już parą. Uważamy się za bliskich przyjaciół. To on wciągnął mnie w ten biznez. Jednym z faktów o mnie jest to że uważam ze nie jestem zdolna do miłości. Czy na pewno? Dostaje dużo kasy. Podoba mi się to co robię chodź czasami zdarzają się niebezpieczne sytuacje. Ludzie nie wiedzą czym się zajmuje. Nikogo nie interesuje z kąt mam tyle kasy. Co to za praca? Nie mogę ci powiedzieć. Jest dość niespotykana i na pewno jest niespotykana. Nadal nie wież? Trudno. Nazywam się Perrie Edwards ale niektórzy nazywają mnie maszyną do zabijania. Pytasz dlaczego? Sam się dowiesz.

Bohaterowie




Perrie Edwards (lat 20)


Jade Thirlwall (lat 21)


Danielle Peazer (lat 19)


Barbara Palivin (lat 18)


Leigh Anne Pinnock (lat 21)



Jesy Nelson (lat 21)


Louis Tomlinson (lat 22)



Harry Styles (lat 20)


Niall Horan (lat 19)



Zayn Malik (lat 22)


Liam Payne (lat 23)

* Wiek nie we wszystkich bohaterach jest zgodny z prawdziwym wiekiem tych osób.